Ups, I did it again...
Łamiące prawo zmiany w statucie instytucji kultury - unieważnione!
Tadaaaam! Prezydencie, Radni i Radne... A nie mówiłam?*
Dziś nadeszło rozstrzygnięcie nadzorcze Wojewody, dotyczące zmian w statucie Filharmonii Gorzowskiej, które chcieliście wprowadzić, a o których mówiłyśmy z Martą Bejnar Bejnarowicz, że są niezgodne z prawem. Wojewoda również stwierdził, że to istotne naruszenie prawa.
A zatem powiedzmy to jasno:
1. Prezydent ani Rada Miasta, ani nawet radna Grażyna nie mają prawa nakazywać w statucie Filharmonii organizacji:
- inauguracji roku szkolnego
- Gali Sportu,
- Gali Przedsiębiorczości,
- obchodów urodzin miasta,
- uroczystości miejskich dla par z długoletnim pożyciem małżeńskim,
- imprez współorganizowanych z inicjatywy lokalnych stowarzyszeń i fundacji.
2. "W świetle ustawy uznać należy, że instytucja kultury, jako osoba prawna jest CAŁKOWICIE ODRĘBNYM w stosunku do gminy podmiotem prawa (...). Samodzielność instytucji kultury jako osoby prawnej, oznacza także, że organizator nie może w sposób dowolny samodzielnie modyfikować zakresu działalności instytucji kultury".
Co oznacza, że jeśli radna albo prezydent chcą miec wpływ na repertuar instytucji kultury, to... powinni startować w konkursie na dyrektora instytucji kultury. Na tym polega ustrój demokratyczny: są granice kompetencji i granice władzy.
3. Rada Programowa nie jest do trzymania dyrektora na smyczy, od wystawiania mu ocen, od oceniania repertuaru czy planu imprez.
Rada ma DORADZAĆ, a nie OPINIOWAĆ. Tymczasem prezydent i radni chcieli, aby ta rada opiniowała: repertuar, plany rozwoju, plany imprez (czyli m.in. te, które radna Grażyna chciała organizować w Filharmonii). Wojewoda pisze: "Ustawodawca wymaga od rady gminy wyłącznie wskazania organów zarządzających i doradczych oraz sposobu ich powoływania. Oznacza to, że Rada bez wyraźnego upoważnienia ustawowego określiła zakres zadań organu doradczego, jakim jest Rada Artystyczno – Programowa i tym samym w sposób istotny naruszyła art. 13 ust. 2 pkt 3 ustawy".
4. I na koniec - tak jak pisałam: "W omawianej sprawie organ stanowiący naruszył również postanowienia art. 7 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Stosownie bowiem do brzmienia tego przepisu organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. (...) Organ stanowiący musi ściśle działać na podstawie i w granicach upoważnienia zawartego w danej ustawie (art. 96 Konstytucji RP) i niedopuszczalne jest dokonywanie wykładni rozszerzającej przepisów kompetencyjnych".
--
Ukłony.
Kurtyna.
---
Bisy:
Cieszy mnie, że Wojewoda oparł swoje rozstrzygnięcie na tych wyrokach i rozstrzygnięciach, które zawarłam we wniosku.
---
Za kulisami:
Nasze uwagi w dyskusji o próbie ograniczenia autonomii instytucji kultury bardzo rozpaliły magistrackie emocje - magistraccy spece od komunikacji włożyli wiele wysiłku w to, by przekonać media i opinię publiczną, że mają rację: w czwartek rzecznik UM umieścił na stronie miejskiej oświadczenie: "Uchwała Rady Miasta bez zastrzeżeń" sądząc, że skoro uchwała znalazła się w Dzienniku Urzędowym, to wojewoda "nie wniósł uwag" (https://tiny.pl/tfn4x). No nie, to tak nie działa. To są 2 różne tryby: nadzór i zamieszczenie w Dz.U. Szkoda że tego pan rzecznik nie wie i tak się pospieszył z obtrąbieniem, że magistrat ma rację. Wstyd podwójny.
A do tego oświadczenie z zabawną konkluzją, że uchwała jest OK, służby prezydenta wysłały mediom. Pytanie: ile znacie uchwał lub ile samorządów, które chwalą się na stronie i wysyłają do mediów oświadczenia, że uchwała jest OK? To jest aż żenujące.
Kochani. Przestańcie z mieszkańcami walczyć, kto ma rację. To słabe jest. Nie jesteście od "mania racji" i od walczenia z mieszkańcami. Natomiast fajnie byłoby, żebyście - zamiast walczyć i pisać oświadczenia o swojej racji - energię tę poświęcili na pochylenie się nad analizą prawną, ustrojem demokratycznym, oraz nad granicami swojej władzy i kompetencjami.
Dużo też energii tracicie na stawanie okoniem do wszystkiego, co mówi radna Marta Bejnar Bejnarowicz. Po co? Naprawdę chodzi Wam o samorząd, poszanowanie prawa i miasta, czy na udowadnianie jednej Marcie, z angażowaniem całej machiny urzędniczej, że nie ma racji?
A ona znowu ma. Nie pierwszy raz. Bo to nie pierwsza uchwała, przy uchwalaniu której próbowaliście wysłać Martę na drzewo i sami się na tym drzewie znaleźliscie. Przypomnę: np. uchwała o likwidacji Placówki Wsparcia Dziennego, o stypendiach sportowych, i jakas jeszcze była z zakresu pomocy społecznej.
Panów radców prawnych - Dariusza Sassa i Zbigniewa Horodyskiego - po przyjacielsku proszę o pracę zgodnie ze ślubowaniem, które składali jako radcy prawni.
A na marginesie, nie wstyd Wam trochę, że Wy, prawnicy po studiach, aplikacjach, latach pracy, stawiacie swoje pieczątki pod uchwałami, które unieważniają aktorka i architektka?
---
Wojewoda nie uwzględnił wszystkich moich uwag (http://nicdoukrycia.mystrikingly.com/…/filharmonia-gorzowsk…), jednak co do meritum - bardzo się cieszę, że się zgadzamy
Alina Czyżewska
* Co dokładnie mówiłam - możecie przeczytać tu: "Filharmonia Gorzowska, czyli łopatologicznie o prawie i granicach władzy"