Często burmistrzowie czy prezydenci naszych miast próbują nam, obywatelom, zamknąć usta, kiedy zaczynamy mówić niewygodne dla nich rzeczy. Straszenie sądem za naruszenie dóbr osobistych to częsty sposób na uciszanie nas i eliminowanie przyszłej krytyki z ust innych obywateli.
Na to nie możemy pozwalać. Na tym właśnie polega demokracja, że my mówimy, rozliczamy, chcemy wiedzieć, krytykujemy, ironizujemy, bo przestrzeń debaty publicznej to jest nasze narzędzie do kontroli władzy i również ochrony przed jej wszechmocą ("jak organy władzy tego nie rozumieją, to niech nie pchają się do publicznych stołków" - powiedział Chuck Norris. A z Chuckiem lepiej nie zadzierać).
Dlatego zabieram głos w sprawie Remigiusza Krajniaka z Żar.
Napisałam list do pani Burmistrz Żar.
Jeżeli i Wam zdarzy się "straszak" z urzędu za "naruszenie dóbr osobistych", to podeprzyjcie się tym, co napisałam w liście. I nie dajcie się zastraszyć i zamknąć sobie ust!
Szanowna Pani Burmistrz
Bardzo zdziwiła mnie wiadomość o tym, że wystosowała Pani do miejskiego aktywisty, działacza Lubuskiego Alarmu Smogowego Remigiusza Krajniaka, wezwanie do usunięcia naruszenia dóbr osobistych w formie zapłaty 15 tys. zł i opublikowania przeprosin za to, że powiedział w wywiadzie: „Dopóki burmistrz miasta Żary będzie powiązany pośrednio ze Swiss Krono, powietrze w Żarach się nie zmieni. Mam na myśli to, że mąż Danuty Madej pracuje w tej firmie” (http://bit.ly/2v4LKea).
Opinia ta, moim zdaniem, stanowiła dozwoloną krytykę i znajduje ochronę w wolności słowa, zagwarantowanej przez art. 54 Konstytucji RP i art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Słowa pana Krajniaka stanowią realizację wolności wyrażania poglądów i opinii. Ocena wyrażona przez pana Krajniaka odwołuje się do tematyki istotnej z punktu widzenia interesu społecznego oraz zmierza do jego ochrony. Wypowiedź ta stanowi zatem urzeczywistnienie prawa do krytyki społecznej, jawności życia publicznego i troski o dobro wspólne. Zgodnie ze standardami państwa demokratycznego, Pani, jako osoba publiczna, powinna w oczywisty sposób liczyć się z większym zainteresowaniem społecznym, w tym nie tylko z pozytywnymi opiniami, ale również krytyką dotyczącą działalności publicznej.
Granice krytyki
Warto pamiętać, że granice dopuszczalnej krytyki są szersze wobec osób pełniących funkcje publiczne niż wobec osób prywatnych. Wynika to z konieczności poddania organów władzy kontroli mediów i opinii społecznej. Jednym z kluczowych standardów, wypracowanym przez Europejski Trybunał Praw Człowieka i rozwijanym przez polskie sądy, w zakresie wolności słowa jest „zasada grubszej skóry”, którą powinny się cechować osoby pełniące funkcje publiczne. Zakłada ona, że wobec takich osób dopuszcza się szersze granice swobody wypowiedzi, ponieważ muszą się one liczyć z większym zainteresowaniem społeczeństwa. Oznacza to obowiązek tolerowania przez osoby pełniące funkcje publiczne komentarzy i krytyki w większym stopniu niż przez zwykłych obywateli. Europejski Trybunał Praw Człowieka szerszą ochroną obejmuje też sprawy, w których wypowiedzi mieszczą się w ramach debaty politycznej czy też debaty o kwestiach społecznie istotnych. Standard ten przebija się coraz częściej w orzecznictwie sądów polskich, które uznają, że dobro debaty politycznej uzasadnia szerszą krytykę osób publicznych (Dominika Bychawska-Siniarska, „Rola Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w kształtowaniu standardów ochrony wolności słowa w Polsce” http://bit.ly/2uqRiln).
Dowód prawdy
Trybunał w Strasburgu zajął też stanowisko odnośnie wymogu przedstawienia dowodu prawdy. Prawdziwość informacji zawartych w wypowiedzi zniesławiającej uchyla zarzut naruszenia dóbr osobistych, dziennikarzom jednak, jaki i organizacjom pozarządowym (w których Trybunał widzi "stróża społecznego" na równi z prasą) ze względu na specyficzne warunki wykonywania ich zawodu, a przede wszystkim ograniczone możliwości weryfikowania otrzymywanych informacji, nie zawsze jest łatwo zdobyć niezbite dowody na poparcie formułowanych na łamach prasy twierdzeń. Okoliczność tę wziął ETPCz pod uwagę, podkreślając, że dziennikarze (i organizacje) nie znajdują się, w przeciwieństwie do organów władzy, na pozycjach pozwalających na przedstawienie tego rodzaju dowodów. Przyjęcie takiego stanowiska pozwoliło na ukształtowanie liberalnego podejścia ETPCz do wymogu przedstawienia dowodu prawdy, co zostało też wielokrotnie potwierdzone w innych orzeczeniach, kiedy posądzeni o zniesławienie nie byli w stanie przedstawić żadnych bezpośrednich dowodów na prawdziwość własnych stwierdzeń („Prof. Kamiński: swoboda wypowiedzi dopuszcza mocniejsze słowa” http://bit.ly/2t2zIjY ).
Warto zauważyć w tym miejscu, że Trybunał traktuje organizacje pozarządowe (wyrok TASZ przeciwko Węgrom) na równi z prasą: „Funkcją prasy jest, między innymi, tworzenie forów pod debatę publiczną. Jednakże, realizacja tej funkcji nie jest ograniczona tylko do mediów czy też profesjonalnych dziennikarzy. W obecnej sprawie, przygotowanie forum debaty publicznej było prowadzone przez organizację pozarządową.”
Nie dajmy sobie zamknąć ust
Nie sposób przecenić znaczenia debaty publicznej dla społeczeństwa demokratycznego, ponieważ jest ona naturalnym warunkiem pełnienia roli kontrolnej przez prasę i obywateli, a także przyczynia się do wyboru optymalnych dla wspólnoty rozwiązań w procesie decyzyjnym. Zamrażanie debaty publicznej poprzez próbę uciszenia osób, które zabierają w niej głos w trosce o interes społeczny, jest działaniem wymierzonym przeciwko wolności słowa, przeciwko funkcjonowaniu społeczeństwa obywatelskiego i udziałowi obywateli w życiu publicznym - bez których demokracja nie może zdrowo funkcjonować. Rozumiem, że temat wpleciony do debaty publicznej przez pana Krajniaka może być niewygodny, ale prawdziwie demokratyczne i szanujące wspólnotę samorządową organy władzy podejmują dyskusję i rozwiewają wątpliwości, podpierając swoje racje faktami, a nie uciszają i próbują zamknąć usta obywatelom, strasząc sądem.
Warto przytoczyć wyrok ETPCz z 2.02.2010 r. w sprawie Kubaszewski przeciwko Polsce, skarga nr 571/04: „zakres dozwolonej krytyki w odniesieniu do polityków jest szerszy niż w stosunku do osób prywatnych. W przeciwieństwie do tych ostatnich, politycy w sposób niejako nieuchronny i świadomy pozostają otwarci na kontrolę swych słów i czynów przez dziennikarzy i ogół opinii publicznej, w związku z tym muszą oni wykazywać większy stopień tolerancji (zobacz Lingens przeciwko Austrii, wyrokz8 lipca 1986 roku, Seria A nr 103, s. 26, § 42, Incal przeciwko Turcji, wyrok z 9 czerwca 1998 roku, Zbiór Orzeczeń 1998-IV, p. 1567, § 54; Scharsach i News Verlagsgesellschaft przeciwko Austrii, nr 39394/98, § 30, ETPCz 2003-XI)”.
Pani Burmistrz, mam taką propozycję...
Pani Burmistrz, podnosi Pani, że słowa pana Krajniaka były nieprawdziwe i krzywdzące, i sugerujące nieprawdziwe powiązanie pomiędzy Panią a firmą Swiss Krono, powodujące niepodejmowanie przez Panią działań na rzecz poprawy powietrza w Żarach. Wierzę, że troska o jakość powietrza leży Pani na sercu tak samo jak i mieszkańcom i mieszkankom oraz - mam nadzieję - firmie Swiss Krono. W związku z tym chciałabym zapytać o wszelkie Pani działania, kontakty, spotkania ze Swiss Krono dotyczące omówienia potencjalnych zagrożeń i szkodliwej emisji, podjęte w odpowiedzi na głosy zaniepokojonych obywateli lub niezależnie od nich, a także badania dotyczące rodzaju emisji Swiss Krono, wykonane na zlecenie urzędu lub przedstawione przez firmę Swiss Krono w ramach wspólnej troski o jakoś powietrza w Żarach, a także inne dokumenty świadczące o tym, że wpływ działalności tej firmy na stan powietrza w Żarach jest w sferze zainteresowania urzędu. Wnoszę zatem, na podstawie art. 61 Konstytucji RP, o przedstawienie skanów dokumentów (np. pism, badań, zaproszeń na spotkanie, protokołów spotkań itp.) o których mowa powyżej, dat i miejsc ew. spotkań wraz z protokołami i osobami obecnymi. Informacje proszę wysłać na niniejszy adres e-mail.
Ze swojej strony zaproponowałabym, w trybie wniosku z art. 241 KPA, zorganizowanie wspólnie debaty z przedstawicielami Swiss Krono, Urzędu Miasta, Lubuskim Wojewódzkim Inspektorem Ochrony Środowiska i mieszkańcami i ich organizacjami oraz z ekspertami od wpływu przemysłu na środowisko, na której przedstawione zostaną przez firmę dane dotyczące zagrożeń i emisji, odbędzie się dyskusja na podstawie faktów i dokumentów (a nie zapewnień), które Swiss Krono, nie mając w tym zakresie nic do ukrycia przed lokalną społecznością, przedstawi opinii publicznej i odpowie na wszelkie wątpliwości.
Z poważaniem,
Alina Czyżewska
Pisałam ten list, opierając się na wskazanych linkach oraz na publikacjach i dokumentach Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska oraz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.